Bez marzeń.

Leżę i myślę. Boli. Pioruny przelatują przez moją głowę i nie mam siły się poruszyć, żyć, pracować. Muszę. Wiem to. Zaraz wstanę i zmuszę się do czynności życiowych. Koszt tego jest ogromny. Uruchamiam swoją psychikę, bo tylko na niej polegam. Siła woli, optymistyczne widzenie świata, umiejętność wmawiania sobie rzeczy dobrych… To wszystko na czym mogę polegać. Na razie to jeszcze działa i powoduje, że wstaję. Ale codziennie muszę walczyć sama ze sobą. Ciało nie chce,…Continue reading Bez marzeń.