Siedem dni.

W niedzielę, kilka dni temu byłam u mojej przyjaciółki. Choruje na SM, od lat. Jednak dopiero od roku, może dwóch lat ma silniejsze objawy. Pojawiły się częstsze rzuty, które wpłynęły na jej możliwość poruszania się, na zmęczenie… Objawy, które ją przygnębiają, które odbierają chęć życia. Patrzę na nią i widzę, że się poddała. Jeszcze nie całkowicie, ale… Kiedyś miała energię, chciała dużo a może nawet więcej… Dzisiaj wykonuje minimum, które…Continue reading Siedem dni.